Komentarze: 12
.... nic juz nie ma....
... dobranoc....
... spij moj Slodki Ksiaze....
... spij o wszystkim co najlepsze bo zasluzyles....
... i juz nawet nie mam prawa powiedzec ze ....
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
.... nic juz nie ma....
... dobranoc....
... spij moj Slodki Ksiaze....
... spij o wszystkim co najlepsze bo zasluzyles....
... i juz nawet nie mam prawa powiedzec ze ....
Spedzilam dzien na zakupach. Boshe jak bylo milo. Jak cudownie i rodzinnie. Zabralam matce pieniadze i pobieglam kupic Cichemu prezent. Nie jest duzy, ale nie moglam sobie darowac, ze nic nie dostanie. To wlasnie jest ta rzecz, ktorej wczoraj nie chcialam obiecywac tylko chcialam dotrzymac :)
I choc przeszlismy praktycznie caly rynek i okolice i choc nogi bola mnie bardzo to nie potrafie zalowac ani jednej chwili tego dnia. Ciegle usmiechy, radosci, przytulania, calowania... Nawet w windzie :) na szchodach ruchomych :) I caly swiat mogl widziec, ze sie kochamy :)
I nikt mi nie zabierze tego zludzenie, tego marzenia. Nikt nie odbierze mi mojej bajki.
Pewnej wigilii usiade przy stole z Cichym. Polamie sie z Nim oplatkiem, a na Pasterce podziekuje Jezuskowi za wspanialego... meza.
Tak mi glupio sie zrobilo. Ale nie obiecalam nic jak dawniej. Pokarze, choc troche boje sie reakcji....
Jechalismy sobie z Cichym samochodem, Kochanie odwozilo mnie do domku i opowiadalo o remoncie w pokoju. Co jak teraz wyglada. Opowiadal o biblioteczce. Mowil, ze ulozyl wszystkie ksiazki i teraz jest w sam raz. Ja dodalam, ze tych co sa u mnie nie oddam bo nie beda mialy gdzie stac. Cichy usmiechnal sie serdecznie i odpowiedzial, ze domyslil sie tego. A ja chcialam dodac, ze jednak je oddam. Ale jak razem zamieszkamy. Postawimy wszystkie Jego ksiazki na duuzej biblioteczce... Nie powiedzialam, choc patrzac na Jego twarz mialam wrazenie, ze spodziewal sie takiego zdania. Ale pewnie widzialam to, co moje serce chcialo zobaczyc. Nie powiedzialam - balam sie ciszy jaka mogla zapasc po tym zdaniu. Balam sie jej wymownosci. Wystraszylam sie tego co Kochanie mogloby powiedziec.
Wiem, ze nie spedze samotnie drugiego dnia swiat. Bedzie ze mna ta najwazniejsza osoba. Ten najwspanialszy gosc serca... Wiecie kto??? :)
To beda naprawde "cudowne" swieta. Co rok w wigilie siadam przy stole z placzaca matka i tata. Przyzwyczailam sie do tego. Juz nawet nie placze razem z nimi. Rozumiem ich bol, bo sama czasem z tego powodu placze.
Jednakze dzis okazalo sie, ze moje swieta beda maratonem telewizyjnym. Moze pozycze sobie od Cichego jakas nowa ksiazke do czytania. Wiem napewno, ze nie spedze rodzinnych swiat. Matka przed chwila wykrzyczala mi w twarz, ze ta jej cala choroba to przeze mnie. Ze jak ktoregos dnia umerze to bedzie to przeze mnie. No i co ja mam o tym myslec? Nie potrafimy ze soba rozmawiac, mimo uslinych checi nie potrafimy. Juz jakis czas temu przyjelam rade Cichego i nie poddaje sie emocja podczas takich rodzinnych rozmow. Czasem udaje nam sie zamienic kilka slow w normalnej ludzkiej atmoswerze... Ale czasem, a nawet czesto bywa wlasnie tak jak dzis.
Tak wiele ludzi mowi, ze w doroslym zyciu jest sie takim jakimi byli rodzice. A ja nie chce byc taka jak moja matka. Wiem, ze mam kilka cech jej charakteru, ale nie chce zeby moje dziecko czulo sie tak jak ja.
Mialam okropny sen. Snilo mi sie, ze nie znam Cichego. Tak normalnie. W telefonie nie mialam Jego numeru, w outlooku Jego maili... nie mialam niczego co by dotyczylo nas... Obudzilam sie rano i w mojej glowce pojawila sie mysl.(ha, ha mysle :) ) Nie moge sie poddawac. Opuszczenie blogow bylo wlasnie w pewnym sensie poddaniem sie. Kocham Cichego, nawet bardzo. A On ma prawo do wlasnych mysli. Ja mam prawdo wierzyc, ze bedziemy razem... Bedziemy.
Ostatni tydzien byl jak karuzela. Ale wczesniejszy byl naprawde cudowny. Jak mowilam pewnej przyjaciolce, ze jestem pewna, ze Cichy nie bedzie chcial ulozyc sobie zycia z osoba, kora na zycie chce zarabiac praca rak, to Ona powiedziala: "Jesli Cie Kocha to jakos to wszystko sobie pouklada". I wlasnie tak chce myslec. Jesli sie kochamy to wszystko sie jakos ulozy. Ulozy sie nasze wspolne zycie.
Przeraszam wszystkich za zamieszanie. Ja poprostu nie zawsze wiem czego chce. No i jestem troche marudna. ( Teraz widziecie jakie trzy swiaty ma ze mna Cichy.)