Nie bylam w stanie powiedziec wszystkiego. Ostatnio pomyslalam sobie, ze nie zasluzyles na kogos takiego jak ja, Ze jestes wart kogos bardziej madrego, inteligentnego i ambitniejszego. Ale nie potrafie Ci powiedziec, ze to koniec, nie potrafie Ci w spokoju dac odejsc. Bo we mnie jest to samo uczucie ktore zrodzilo sie 21 miesiecy temu na czaterii. Bo moje serce bije tylko dla Ciebie, bo dla Ciebie tyle zmienilam w sobie i tyle jeszcze chcialam zmienic. Jak glupie i naiwne dziecko mam nadzieje i wierze w to mocno, ze te plomyki o ktorych rozmawialismy u mnie rozpala sie w taki sam ogien jak u mnie. Mam nadzieje, ze gdy mowisz, ze kochasz to kochasz tak mocno jak wtedy 8 marca.
W "P1" bylam na Ciebie wsciekla, ale nie potrafilam Ci tego powiedziec. Chyba pokazalam ale nie chcialam powiedziec. Patrzylam na Kaske i jej faceta jak tancza razem i bawia sie jak zwariowani. Jak emanuje z nich milosc jak potrafia bawic sie sami ze swaja miloscia. I szlak mnie trafial, ze tanczyles na przeciw mnie a nie przy mnie. Serce bolalo mnie na mysl, ze nie potrafisz podejsc obiac mnie, przytulic i porwac w rytm... no coz malo napietnych rytmow - ale jednak.
Kiedys napisales, ze dla jednych masz tak malo cierpliwosci a dla innych duzo. Ja wiem, ze jestem w tej pierwszej grupie bo dzis wlasnie tak bylo, Nie szczelalam zadnych fochow, poszlam poprostu po wino... A Ty? Caly wieczor nawet nie poglaskales mnie po reca podczas gdy ja ciegle Cie dotykalam. Chcialam byc blisko, chcialam zeby ten wieczor byl taki wyjatkowy.
Wyobrazilam sobie nas. Oderwanych od tego co bylo, od tych wszystkich dobrych i zlych chwil. Od dnia dzisiejszego i wczorajszego, od tego co bylo na tych wakacjach i na zeszlych. Od wszystkiego. Spacerowalismy w miejscu gdzie przytuliles mnie po raz pierwszy. szlismy ta alejka i bylismy tak blisko siebie. Nie tyle cialami co duszami. Nasze serca tworzyly jedna calosc.
I ten wpis jest wlasnie tym co kiedys nazwales: nie umiesz zebrac mysli. A ja nie chcialam nigdy pisac do konca tego co czuje. Nie to co na nlogu :) Tam ja pisalam a Ty czytales zeby wiedziec co mysle a teraz jest na odwrot. Ty piszesz a ja czytam, chcoc ostatnio coraz zadziej zeby nie ranic siebie.
Wracajac do miejsca w ktorym mnie pierwszy raz przytuliles. Ja tam jutro bede. Bede tam o 15. 45. Bede na Ciebie czekala dokladnie w tym samym miejscu gdzie siedzialam na jednym z pierwszych spotkan i ironicznie prosilam Cie zebys sie oddalil ode mnie bo moge sie na Ciebie rzucic. Jesli Twoje serce czuje, ze moje plomienie moga Mu pomoc to bede tam wlasnie po to. Jesli bedziesz chcial podejdz poprostu do mnie i prosze przytul mnie mocno. Nie szukaj w tym sensu, nie zastanawiaj sie jak to bedzie. Nie pytaj jak to sobie wyobrazam. Poprostu pozwol mi sie kochac, pozwol zeby moja szalonosc znow rozpalila Twoje serce.
Jesli Cie nie bedzie nie wspominaj o tym. Nie pisz smsow i nie dzwon dlaczego nie mozesz. Prosze nie rozmawiaj o tym nigdy. Jesli nie przyjedziesz potraktuj to poprostu jak wpis na moim blogu, jak mysli z mojego serca do ktorych mam prawo tak jak Ty.