Archiwum maj 2003, strona 3


maj 15 2003 tyle tego
Komentarze: 0

Przez te kilka dni tyle sie wydarzylo. Wczoraj moje kolerzanka, jedna z najlepszych z klasy dostala okropnych boli na lekcjach i postanowilysmy jechac na ostry dyzur. W szpitalu troche sie wysiedzialysmy, ale wkoncu Agi przyjeto. Jejku... jak ona bardzo cierpiala! Jej krzyk podczas badania bylo slychac przez drzwi! Buuuuuu chcialo mi sie plakac, chcialam zeby Agi juz nie cierpiala. A ona wyszla z placzem z gabinetu i powiedziala, ze ma zapalenie pochwy i macicy :((( bylo mi tka przykro, Nie wiedzialam co mam robic. Przytulilam ja mocno i wrocilysmy do domku.

Na dodatek w weekendu guzik z pentelka! Matka postanowila jechac do ciotki w niedziele, a ja... juz mialam takie plany. Chcialam spedzic cudowny, romantyczny wieczor i noc z Cichym, zeby wynagrodzic Mu to co bylo. A teraz nic z tego nie wyjdzie! Na pocieszenie wynegocjowalam powrot do domu o godzine pozniej. Wiem, ze 23 to nie szczyt marzen Tygryska, ale wiecej narazie nie da sie zrobic.

Jutro mam ostatni dzien meczarni w tym tygodniu. A pozniej dwa dni relaksu. Chcialabym je spedzic z Cichym... czy bedzie mi to dane? Zobaczymy, a poki co wracam do nauki. Pozdrawiam i zycze kolorowych snoffff! <cmok> dla wszystkich :)

kizia : :
maj 14 2003 nowy weekend
Komentarze: 2

To musi byc dobry weekend i nic kapletnie tego nie zepsuje! Chcialabym spedzic cala sobote z Cichym. Tylko my, jesli bedzie ladna pogoda moze jakis spacerek? A pozniej chce mu cos ugotowac, kolacyjka przy swiecach, szampan i przytulanie... a pozniej noc. Kolejna wspolna noc, tak lubie zasypiac w ramionach mojego Skarba, czujac na karku jego cieply oddech.... mmmmmm.

Moze za szybko zapominam, ale tym razem z premedytacja chce zeby ten weekend byl taki cudowny, wlsnie po to, zeby zapomniec o wczesniejszym! Bedzie cudownie! Napewno...

kizia : :
maj 08 2003 Raj...
Komentarze: 3

To bez watpienia byl raj... Wczoraj postanowilam, ze wybiore sie na zakupy. Tylko, pozniej postanowilam ten dzien spedzic z Tygrysem, zrezygnowalam z zakupow poniewaz Kochanie nie przejawialo wiekszej ochoty na nie. Jednak los bywa przewrotny :)

Poszlismy na chwil pare do Galerii Dominikanskiej wybrac pieniadze "ze sciany" i po wode mineralna. A po drodze oczywiscie wstapilismy do Camaieu. No i wlasnie wtedy zaczelo sie szalenstwo :) Ja chcialam jedno, Slonce drugie.... niestety - choc nie do konca - uleglam mojej milosci i kupilam kapletnie niepasujaca do mojego stylu <bynajmniej nie jest to styl: zaslonic jak najwiecej,jak to twierdzi Cichy> zupelnie przeswitujaca bluzke. Ale jestem zadowolona :) Oczywiscie po zakupach poszlismy na nasze ukochane Wzgorze... miejsce z ktorym wiarze sie tyle cudownych wspomnien... pierwsze przytulenie, spacer... chwile "wariacji" z para przyjaciol. Uwielbiam tam chodzic...

A teraz wlasnie skonczylam gotowac pyszny obiadek na jutrzejszy dzien. Jestem z siebie dumna! Od dawne nie ugotowalam nic sama :) a teraz zrobilam to dla Cichego. Moze papryczka sie troszke rozgotowala... ale i tak bedzie pyyysze :)

No to ja zmykam, bo jeszcze kilka rzeczy do zrobienia zostalo... KOLOROWYCH SNOFFF!

 

kizia : :
maj 07 2003 wszystkie moje mysli
Komentarze: 1

Od wczoraj naszla mnie ochote na pisanie, trzy notki dziennie to naprawde sukces. Przyszla mi na mysl taka "historia autentyk" z mojego zycia. Jakies potora roku temu moja najblizsza przyjaciolka, mozna powiedziec moja siostra poznala chlopaka. Los tak chcial, ze zakochali sie w sobie i do dnia dzisiejszego tworza swietna pare. Ja nadal jestem przyjaciolka Agi, ale byl czas, ze mialam tego wszystkiego dosc. Denerwowalo mnie, ze Aga ciagle jest z Tomkiem a mnie trzyma na boku. Spotykamy sie od czasu do czasu a gdy dzieje sie cos, ze trzeba sie wyplakac jest u niej On. Nasza wielka znajomosc spadla na dalszy plan, to bardzo bolalo. I teraz wiem, ze nie chce aby przeze mnie czula sie tak Efa. Zeby stracila przyjaciela... tylko czasem denerwuje mnie jej wieczna "obecnosc" w naszym zwiazku. Ale mysle, ze to minie. Musi sobie tylko znalesc faceta :)

A tak btw: jutro mija kolejny cudowny miesiac jak jestem z Cichym. To juz 14! Nasz pierwszy pocalunek i pierwsze: kocham Cie pamietam jak bym uslyszala przed sekunda. Cichy byl taki niesmialy, nie wiedzial kiedy i co ma powiedziec :) to bylo takie slodkie. Wprawdzie nie mielismy dla siebie duzo czasu, ale mial na to kilka chwil. Zdecydowal sie dopiero na petli autobusowej na moim osiedlu. Stalismy dluzsza chwile usmiechajac sie poprostu do siebie i gdy mialam juz isc... pocalowalam Go w policzek a potem szybciutko On mnie... w usta, tak bardzo namietnie... po czym wyszeptal do ucha: KOCHAM CIE!

Ja tez Cie Kocham Tygrysie i nie wyobrazam sobie zycia bez Ciebie. Nie chce nawet probowac! Przy Tobie mam wszystko czego dziewczyna potrzebuje do szczescia: milosc, opieke, wsparcie, namietnosc, zrozumienie, cudownego przyjaciela... A jednoczesnie pozwalasz sie kochac i troszczyc o siebie. Znosisz moje zmienne nastroje, czasem chorobliwa zazdrosc i przede wszystkim niezdecydowanie i marudnosc. DZIEKUJE CI z calego mojego malego serducha! :*

kizia : :
maj 07 2003 Patrzac na zdjecie
Komentarze: 3

Juz Cie nie ma,

a byles jeszcze przed chwila.

Stales w drzwiach

usmiechniety, pelny zycia.

Wyciagnelam reke,

chcialam dotknac Twej skory.

Krok i drugi do przodu,

otulila mnie mgla Twego zapachu.

Zza ciemnych okularow widzialam oczy

- to one! To wszystko przez nie.

Nie byly takie jak Ty, jak Twoja mara.

Puste, nieobecne

i wtedy zrozumialam.

Nie ma Cie i niegdy juz

... nie wrocisz!

Ta tesknota bedzie we mnie do konca zycia. Scieralam kurze na polce i spojrzalam na zdjecie mojego kochanego brata. Tak bardzo za nim tesknie, nie ma go przy mnie i nigdy juz nie bedzie. Mowi sie, ze czas leczy rany ale u mnie jest odwrotnie. Im wiecej czasu mija, tym bardziej nie moge pogodzic sie z jego smiercia. Zaluje, ze bylo nam dane tak malo czasu. Dlaczego umarl zanim zrozumialam jak bardzo Go potrzebuje? Tak milo bylo by zadzwonic do niego po rade, wyzalic sie lub wyjsc razem na piwo. Te wszystkie wspomnienia zacieraja sie w czasie coraz bardziej, mam wrazenie, ze kazdego dnia pamietam coraz mniej. To on nauczyl mnie jezdzic na rowerze :) mial swietny gust muzyczny i to dzieki niemu lubie teraz rocka. Tak bardzo wsciekal sie na mnie gdy zagladalam do pokoju w ktorym calowal sie ze swoja dziewczyna... I to do mnie przyszedl sie pozegnac... Ten sen, te slowa: "musze odejsc". Tak bardzo mi Go brakuje, a jedne co moge zrobic to jechac na grob i polozyc kwiatek... Ale wlasnie tego nienawidze robic najbardziej. Nie lubie jezdzic na cmentarz, bo Pawel dla mnie nadal zyje, w moim sercu i myslach.Tak za nim tesknie...

kizia : :