Komentarze: 3
myslalam tez dzisiaj o mojej przyszlosci. bez szkoly, bez pracy... a najbardziej zawsze zalezalo mi na rodzinie. dzis tez to stawiam na pierwszym miejscu. bardzo bym chciala zeby juz...
w niedziele jak ogladalam pewien polski serial nastapila tam bardzo banalna scena oswiadczyn. koles poprostu podszel i zapytal czy kobietka nie zostalaby jego zona. Wtedy Beren powiedzial, ze ja bym go chyba zabila jakby tak wygladaly jego oswiadczyny... ale ta scena mimo ze filmowa byla taka szczera i pelna uczucia. wlasnie tego chce w zyciu. nie wymuszonych i oblesnie sztampowych oswiadczyn w stylu, restauracja, szampan, pierscionek. Ja przede wszystkim chcialabym zobaczyc w tej chwili w jego oczach milosc. te milosc, ktora ma nas poprowadzic do konca zycia w szczesciu... ta milosc, ktora chce wspolnie karmic nasze dzieci... nie zalezy mi na drogich pierscionkach czy wykwintnych oswiadczynach. poprostu chce zeby ta chwila byla... wspaniala pelna milosci i szczescia.
ale... tego na gorze to ja wlasciwie nie powinnam pisac, przeciez obiecalam ze juz nie bede mowila na ten temat... tylko niech mi ktos wytlumaczy dlaczego: 1. potrzebny jest czas 2. ja nie chce tego czasu?
dupa. wyc mi sie chce i najlepiej bym sie upila i nie myslala juz o tym. bo to wsumie jest trudne. no wlasnie tylko co jest dla mnie bardziej trudne, ze przeprowadzka czy ze do chlopaka? ;>