Archiwum 10 czerwca 2005


cze 10 2005 anginus pospolitus
Komentarze: 2
Tak wiec dopadla mnie. Wczoraj rano. Lekki bol, coraz mocniejszy... az wkoncu piekne bielutkie czopy na migdalach. Jest okromnie. Czuje sie tak jakbym miala zaraz polknac wlasne gardlo, nie wiem czy ktos to zrozumie... niestety ja nienawidze takiego stanu, szczegolnie, ze bedac w podstawowce przezywalam go srednio co miesiac. Teraz czuje sie zupelnie jak w tamtych czasach :( Nawet do Iwonki nie moge isc bo przeciez dzieciaki moge zarazic. A tak bardzo bym sobie z kims pogadala. Lekko gardlowo i spazmatycznie posmiala sie (to przez gardlo. zabawnie teraz sie smieje... zaciagam jakbym jodlowala :)) Nawet zastanawialam sie czy nie zadzwonic...mialam podniesc tylek i przyniesc sobie telefon do pokoju ale dostalam smsa, ze i tak zaplanowane popoludnie. Tak wiec wlaczylam sobie "krolowa potepionych" i torche sie przy tym rozerwalam. Nawet dobry filmik. To ja teraz ide sie umyc i do lozka. Spac, spac, spac.... choc naprawde wkurzam ze taka fajna pogoda a ja musze w domu.... BTW: Gwiazdeczko jasne, ze Cie pamietam. Jak moglabym zapomniec! Jak piesek?
kizia : :