Archiwum 26 stycznia 2005


sty 26 2005 Serce przepelnia radosci, glowa nie wie dlaczego......
Komentarze: 2

Zeby wrocic na bloga musialo zdarzyc sie cos innego. Cos takiego co pchnie mnie do pochwalenia sie kazdemu, publicznie. I stalo sie choc sama nie wiem dlaczego.
Wczoraj wracalam z pracy. Wysiadlam z tramwaju i szlam wolnym krokiem na przystanek autobusowy. I wtedy poczulam cos, czego dawno nie czulam (szczegolnie w ostatnim czasie). Usmiechnelam sie do siebie i czulam sie szczesliwa. Takim tanecznym krokiem przeszlam przez jezdnie, patrzylam z zafascynowaniem na snieg, ktory lecial z nieba. Czulam, ze juz nic zlego nie moze mi sie przydazyc, a jesli nawet to szybko uda mi sie z tym uporac.
Dzis tez sie tak czuje. Naprawde probuje to jakos racjonalnie wytlumaczyc, ale nic nie przychodzi mi do glowy. Choc jest jedna taka mysl, przeczucie, ze to moze przez Niego... Ale to nie jest racjonalne...

Moze to Pawel chcial zobaczyc ten (podobno) sliczny usmiech, ktory nawet najwiekszego ponuraka potrafi rozweselic. Moze to On.... moj Kochany. Przyszedl do mnie zeszlej nocy. Od tak dawna Go nie widzialam i nagle zjawil sie. Ale to historia na inna notke.

kizia : :