Archiwum 15 marca 2004


mar 15 2004 Wywolywac wiosne...
Komentarze: 1

Do szkolki pojechalam sobie w dosc dobrym nastroju. W busie dopadla mnie gentle i uka. I znow rozpoczal sie nowy tydzien. Lecz cos bylo w nim innego, innego cos bylo we mnie.

Po zajeciach udalam sie na lody do galerii, pyszne, owocowe, ale...

Po powrocie do domu poszlam na spacer z psem, slonce ogrzwalo moja twarz bylo tak przyjemnie, ale....

Postanowilam wkoncu wypelnic narzucona sobie misje. Zostane dawca szpiku kostnego i krwi, ale....

Rozmawialam z blue. Ma chlopak dola. A moze cos miedzy nami juz jest nie tak. W przyszlym tygodniu wyjezdza do Belgii na szkolenie. I tak mialam jakos go splawic, ale...

W srode bede bawila sie w retmach mojej kochanej irlandzkiej muzyki i pila zielone piwo. Spedze noc sw. Patryka z moim nowym przyjacielem, ale....

DOBIJA MNIE SAMOTNOSC. TA WEWNETRZNA, BOLESNA SAMOTNOSC. Nie poddam sie jej. Bede sie usmiechac, chocby wszystko sie we mnie palilo i rozrywalo. Zycie nie bedzie czekalo na moj dobry humor, albo pedze z nim, albo wysiadam... A wysiasc nie moge. OBIECALAM!

kizia : :