Komentarze: 3
Wczorajszy dzien byl dla mnie wyjatkowo okropny. Balam sie odebrac telefon, wyjsc samej z psem wieczorem... Balam sie zasnac ale gdy sen znurzyl moje oczy wysnilam koszmar. Koszmar...
Dzis widzialam moje Kochanie. Jest naprawde bardzo chore. Siedzialam sobie na lozeczku Cichego i trzymalam Jego glowke na kolanach. Moj Aniolek lezal taki mizerny i obolaly a ja glaskalam Go po glowce. Tylko tyle moglam zrobic. Nic wiecej. Smutno mi bylo patrzec na Niego, ale moje serduszko radowalo sie gdy sie usmiechnal. Gdy mowil, ze Mu troszke lepiej.
Gdy wracalam do domu mama powiedziala mi cos strasznego. Dwa lata temu przeczkole opuscil pewien chlopczyk. Mama zajmowala sie Nim przez trzy lata. Byl naprawde wesolym, pelnym energii chlopcem. W tym roku mial osiem lat. Jeszcze w poniedzialek spacerowalam z psem podbiegl do mnie i przywital sie. Poglaskal amiego i kazal pozdrowic moja matke. A dzis... dowiedzialam sie, ze wczoraj przed swiom domem zostal potracony przez samochod. Jego matka myslala, ze siedzi w domu i gra na komputerze a gdy wyszla przed dom zobaczyla lezace na ulicy swoje dziecko. Filipek zginal na miejscu, nie mial szans na przezycie. Mial osiem lat i cale zycie przed soba. To bylo naprawde wspaniale dziecko. Mily, sympatyczny, dobrze wychowany. Rozpierala Go energii a teraz nie ma Go juz w srod nas...
To takie niesprawiedliwe, zycie jest takie niesprawiedliwe... Dlaczego tak sie dzieje, ze dzieci sa krzywdzone lub umieraja? To niesprawiedliwe!