tym razem...
Komentarze: 0
nie widzialam nawet Jego smutnych oczu. Pisalam, czekalam moze sie odezwie... Odezwal sie. Cos moglo sie zmienic, niestety nie zmienilo. Bylo mozna powiedziec jeszcze gorzej.
Szlam ulica, wracalam z ksiegarni, zauwazylam taki piekne, stare mury... budynek chyba po pozarze... nie jestem pewna. W kazdym razie bardzo fotogeniczne. Tyle, ze teraz tak dziwnie o tym powiedziec.
Szlam przez rynek, chcialam zobaczyc go za zakretem... Podejsc powiedziec, ze nic sie nie stalo, ze nastepnym razem sie uda... bo przeciez "mamy siebie" a to jest najwazniejsze.
Teraz... zadzwonilam.... nitk nie odbieral, pewnie jeszcze nie wrocil. Odezwie sie jak wroci? Bedzie chcial mnie jutro zobaczyc?
Juz zamowilam czesc prezentu doa Cichego na urodziny :) oby dotarl na czas :) oby mu sie spodobal :)
Dodaj komentarz