wrz 27 2003

Tesknoty dzien drugi


Komentarze: 1

Dzis z samego rana pojechalam na uczelnie Cichego. Przyszedl pan profesor i zdobylam wpis dla Cichego. Pozniej wrocilam do domku. Pustego i cichego bo rodzina wyjechala. Wyslalam smsy i poszlam sprzatac kuchnie. Jak nigdy w ciszy... Nagle rozlegl sie dzwiek telefonu, pomyslalam ze to Agata napisala zeby powiedziec o ktorej sie spotykamy ale nie... to byl moj Ukochany. Tak sie ciesze ze napisal do mnie na "dzien dobry".

Z moich oczekow polecialy lezki, tylko kilka... Popatrzylam na zdjecie i przytulilam je do siebie. Tesknie za Nim... Jest sobota a ja nawet nie moge uslyszec Jego glosu. Nie moge Go dotknac, przytulic sie...

Wczoraj mialam temperature, dlatego nie poszlam na zabawe z Efcia. I nie mial mnie kto pocieszac i tulic... Cichy byl tak daleko a ja chcialam zeby byl tak blisko...

No... teraz dopiero ujawnil sie moj ZNP :)))

kizia : :
ani-mru- mru
27 września 2003, 13:42
Wiesz, tęsknota też jest potrzebna. Ale w odpowiedniej dawce.

Dodaj komentarz