kocham Go. tak niesamowicie mocno Go kocham. Wczoraj Beren powiedzial mi, ze dopiero teraz
naprawde kocha. A ja... ja chyba tez. Ludzie swoje bledy nazywaja doswiadczeniem, a ja mam wiele
doswiadczenia z poprzednich zwiazkow i wiem jedno, ze ze zwiazku z Berenem nie wyniose zadnych doswiadczen :)
Tak bardzo milo mi sie zrobilo gdy zaproponowal, ze przyjedzie i pojdzie ze mna do kosciola
na swiecenie pokarkow... Taka radoscia i szczesciem przepelnialo sie moje serce, gdy stal kolo mnie
w kosciele. Jutro wspolny obiad u mojej chrzestnej a w poniedzialek odwiedziny u Berena... to prawie
jak nasze swieta :) spedzimy je prawie w calosci razem... i nie obchodzi mnie, ze prawie robi duza roznice.
Kocham Cie Berenie. Kocham Cie moj Troskliwy Misiu!!! wiem, ze nadejda swieta, ktore wspolnie przygotujemy dla
naszych rodzin :*
Dodaj komentarz