cieplo na sercu i ciele ale smutno w duszy......
Komentarze: 2
Po szkole pojechalam do Cichego :) spedzilismy naprawde cuuuudowne dwie i pol godziny. Tak sie ciesze gdy jestem przy nim. Naprawde, w towarzystwie nikogo nie bylo mi tak dobrze. Mialam ogoromne szczescie, ze trafilam na tak cudownego przyjaciela <i uwaga to jest aluzja do notki Cichego w ktorej nie uwzglednil mnie jako przyjaciolka :P zartuje Kochanie> i boskiego chlopaka. Jest bez watpienia darem nieba dla mnie... grzesznicy :D
Jak wrocilam do domku to zjadlam obiadek i wybralam sie na solarium :) Ahhhhh, jak mi bylo przyjemnie! Czulam przyjemne ciepelko rozchodzace sie po calym ciele, delikatny nawiew nie pozwalal sie zgrzac. Zamknelam oczy i wyobrazilam sobie, ze leze nad morzem :) Jutro znow ide :P bo w czwartek trzeba ubrac spodniczke do teatru :) no i moze w piatek tez ja ubiore :)
A wieczorem zrobilo mi sie troszke mutno :( Zasteknilam za Tatusiem. Nie ma go przy mnie, i choc widzielismy sie poczatkiem maja, to bardzo za nim teksnie. Tatko, mimo iz jest facetem i czasem mnie denerwuje, jest bez watpenia trzeciem moim najlepszym przyjacielem. To jemu moglam powiedziec o nieszczesliwej milosci jeszcze w piatej klasie podstawowoki i wtedy to on mnie wyprowadzil z dolka. To Tatus podal mi reke i wierzyl w moje sily gdy dostalam banke z matmy...<oczywiscie nie tylko on!> Jest taki kochany! Teraz ciezko pracuje, zeby ja mogla miec na swoje zachcianki. Jest kilkaset kilomertow ode mnie i charuje jak wol! A ja... ja niestety nie zawsze potrafie to docenic... Kurcze! Kiedy ostatnio powiedzialam mu, ze go kocham? Kiedy przytulilam albo wybralam sie na spacer z psem jak kiedys? ... Bardzo mi zbrakuje Taty!
Dodaj komentarz