cze 05 2005

Szkolna niedziela?


Komentarze: 4

Ja wiem, ze tak nie powinnam. Ze nie to dzis mialam robic.... ale samo wyszlo.

Nie mialam planow w ogole isc dzis do szkoly. Chcialam sie wyspac bo to mial byc chyba jedyny tak dzien przez caly tydzien. Niestety matka obudzila mnie dosc wczesnie i kazala jechac. Tymczasem za oknem swiecilo ladne slonce. Postanowilam wiec zakamuflowac w torebce aparat i obiektyw i... ruszylam niby do szkoly. Pojechalam do ogrodu botanicznego. Jak tam jest pieknie! Mnostwo kwitnacych roslinek, niebianski zapach iryskow i roz oraz sliczne oczka wodne z kaczuszkami. Zrobilam troche zdjec.... konkretnie kolo 20. A Ci, ktorzy wiedza jak duza zdjec robie pewnie beda ta liczna w szoku :)
Wracajac do domu przeszlam przez Ostrow, zatrzymalam sie na Katedralnej i popatrzylam w strone katedry..... zapragnelam pojedniania z Bogie. Naprawde poczulam potrzebe spowiedzi. Udalam sie wiec do kosciola Dominikanow. Przystapilam do spowiedzi, ktora byla dla mnie zrzuceniem ciezaru. Powiedzialam chyba wszystko. To co jest grzechem, to co mi sie wydaje, ze jest.... i to co mnie boli. Wspaniale rozmawialo mi sie z Ojcem, czulam, ze przemawia przez Niego Bog... naprawde. Wysluchal wszystkiego, probowal tlumaczyc.... i powiedzial tez "jak Ci obetna noge to trzeba wziac kule i isc dalej przed siebie". To jedno z piekniejszych zdan, ktore wypowiedzial. Powiedzial tez cos, co zostanie tylko miedzy Nim, mna i Panem Bogie.

Czuje sie spokojniejsza.............................

kizia : :
08 czerwca 2005, 17:37
PS. odezwij się Słonko, co u Ciebie...
08 czerwca 2005, 17:32
a gdy Ci obetna dwie nogi, On Cie poniesie dalej przez zycie...
05 czerwca 2005, 20:28
Byłam na lednicy. Fo jednego z księży powiedziałam nie chcę spowiedzi, tylko rozmowy, bo księdzu dobrze z oczu patrzy. I tak samo jak Ty jestem spokojniejsza.
Anariel
05 czerwca 2005, 14:29
No właśnie... też bym musiała się pojednać, bo już mi za ciężko... ale jeszcze nie, jeszcze przyjdzie czas...

Dodaj komentarz