sie 21 2003

dziwnie...


Komentarze: 6

Kilka dni ostatniego tygodnia bylo dla mnie koszmarne. Uslyszlam tyle przeroznych rzeczy o swojej osobie. Poczawszy od tego, ze nie jestem inteligentna przez zadufana w sobie az do malo kobieca. Jednak najbardziej wyryly mi sie w pamieci slowac Cichego, gdy powiedzil, ze Jego milosc do mnie wygasla. Gdzies sie ulonila... To znaczy powiedzial, ze mnie kocha ale jednak nie tak jak wczesniej. Cos sie w Nim wypalilo. Bylismy tak blisko zerwania...

Postanowilismy rozpalic ten plomien w naszych sercach na nowo. Dac sobie jeszcze jedna szanse i naprawde dbac, pielegnowac nasza milosc. Teraz chodzimy na imprezy, grillujemy, wczoraj wieczorem wsiedlismy na rowery i pojechalismy fotografowac nasze miasto. Bylo naprawde cudownie. Pozniej wrocilismy do Cichego, zaplanowalismy dzisiejszy dzien i wtuleni w siebie zasnelismy. Niebo bylo tak blisko :) Na wyciagniecie reki.

Wydaje mi sie, ze wszystko jakos sie ulozy. Ze przezwyciezymy te wszystkie problemy i bedziemy szczesliwi. Patrze teraz na nasze rozesmiane i zakochane twarze i to wszstko co bylo jeszcze tydzien temu jest dla mnie okropnym koszmarem. Koszmarem ktory mimo wszystko wyryl sie w mojej pamieci i pewnie zostanie tam na dlugo.

Ciagle zastanawiam sie czy w taki zwyczajny dzien ja wczoraj Cichy czuje moja milosc. Staram sie najbardziej jak umiem tylko czy to wystarczy...

kizia : :
22 sierpnia 2003, 21:20
wierze, ze bedzie dobrze... bo nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo... caluski :*
21 sierpnia 2003, 17:55
Nareszcie się odezwałaś :-) Kryzysy były, są i będą... To nieodłączne urozmaicenie życia, miłości. Najważniejsze jest umieć z nich wyciągać wnioski i podnosić się. Wierzę, że jesteście mądrzy i poradzicie sobie.
Kumcia
21 sierpnia 2003, 16:43
popieram kasiczke
21 sierpnia 2003, 16:39
Kochana Kizia... miłość się zmienia, ale to nie znaczy, że przemija! Tak bardzo się starasz... czy to cię nie wypali?
21 sierpnia 2003, 15:14
...
21 sierpnia 2003, 14:41
powiem brutalnie: niech On się też postara a nie tylko ciągle Cię krytykuje... miłować to akceptować drugiego takim jakim jest, nawet jeśli wydaje się, że jest "zadufany w sobie" czy "mało kobiecy"... prawdziwa miłość nigdy się nie wypala... owszem trzeba o nią dbać, podtrzymywać ją... ale trwa wiecznie...

Dodaj komentarz